Wiecie, że zwierzęce printy na ubraniach wciąż nie wychodzą z mody? Do mojej kolekcji ostatnio dołączył t-shirt w zebrę. Założyłam do niego białe spodnie z dziurami, dżinsową katanę, sandały rzymianki oraz plecioną torebkę typu shopper (hand made!), której kształt pozwala na spakowanie średniej wielkości przedmiotów. Dajcie znać co sądzicie o tym looku! :)
Chciałabym jeszcze napisać parę słów o wodach toaleowych L'Or De Say, które znajdziecie w Orsay!
Mam dwie wersje zapachowe:
• Sunshine → Wyróżnia się wyrafinowanym połączeniem kwiatów skąpanych w egzotycznym słońcu. Niczym niezmącone aromaty kwiatów gardenii tahitańskiej, manoi oraz pomarańczy przywodzą na myśl beztroskie momenty i wakacyjne wspomnienia.
• Blue Sky → Harmonijnie przenikające się nuty owocowe z kwiatowymi tworzą magnetyczną i kuszącą mgiełkę. Słodką kompozycję wzbogacają szlachetne akcenty drewna oraz wanilii.
Mieliście któryś z tych zapachów? Jaka jest Wasza opinia? :)
